Witajcie
w ten deszczowo burzowy piątek.
Jak
wspomniałam w pierwszym poście na blogu będę również
przedstawiać moje prace tzn „robótki”, które wykonywałam dla
siebie lub dla bliskich i znajomych.
Zacznę
może od metody quilling -u czyli, którą znam od nie dawna jest to
„technika z rodzaju papieroplastyki(zwana też papierowym filigranem) służąca do tworzenia ozdób z wąskich pasków papieru
zwiniętych w kształcie sprężyny spiralnej i
odpowiednio uformowanych przez zagniecenie zewnętrznych warstw
papieru”.
[ źródło]
Na
początek potrzebne będą Wam paski, igła do nawijania, szablon z
kółkami i klej typu Wikol który wysycha na bezbarwny kolor.
Przydatna też jest podkładka korkowa i trochę szpilek, które to
ułatwią nam prace. Ja swoje paski i wszystkie potrzebne dodatki
zamawiałam w internecie, ponieważ tam jest taniej niż w
stacjonarnych sklepach.
Z
czasem zamówiłam również karbownicę i frędzlarkę.
Z
faktu, że metody tej uczyłam się w okresie świąt Bożego
Narodzenia pierwszymi pracami były ozdobne gwiazdki do powieszenia
na choinkę lub na szybie jako ozdobę. Gwiazdy rozeszły się jak
„świeże bułeczki” tylko 1 została u mnie :)
Następnie
wzięłam się za trochę bardziej ambitne projekty i w taki sposób
powstały pierwsze obrazki.
Kiedy
zbliżały się święta Wielkanocy chciałam też coś wykonać tą
metodą wtedy zdobiłam koszyczek na czekoladowe jajeczka.
Natomiast
na Dzień Matki postanowiłam zrobić mamie i przy okazji sobie :)
obrazek ze słonikami, które prezentują się następująco:
Mamci
z 4 słonecznikami,a
mój z trzema:
Później
przyszedł czas na mały eksperyment i ozdobiłam szklankę żeby
zrobić świecznik. Myślę że efekt jest fajny już myślę nad
nowymi pomysłami.
Dla
porównania ze zgaszoną świeczka i z zapaloną.
Kiedy
znów znajdę trochę czasu, żeby coś zrobić tą metodą na pewno
się z Wami podzielę.
Wpis
nie jest sponsorowany – wszystkie produkty wymienione w poście
kupiłam za własne pieniążki
Komentarze
Prześlij komentarz